piątek, 13 lipca 2012

32. Przyciąganie.

  Zachowywanie Willa przechodziło ludzkie pojęcie. Wszyscy mu ustępowali i pobłażali bo przecież był w trudnej sytuacji, ale takie gierki to nie ze mną. Will zachowywał się jak dzieciak.
  - Słuchaj! - powiedziałam, gdy tylko uchyliłam drzwi mojego pokoju ale jego tu nie było. Przed chwilą wyraźnie widziałam, ze zmierzał schodami na górne piętro, więc musiał gdzieś tu być. Przeszukałam łazienkę i pokoje dwóch braci ale ani śladu żywego ducha.
  Zostało jeszcze poddasze !! Przypomniałam sobie, słysząc pobrzękiwanie gitary.
  - Grasz na wiośle? - zapytałam, gdy tylko zobaczyłam chłopaka. Nie wiedziałam jak zareaguje na moją obecność tutaj ale szczerze powiedziawszy nie mnie to nie obchodziło. Może od wczoraj jest mroczny i tajemniczy ale to moje terytorium.!

  - Ta.. - mruknął pod nosem. Nie wiedziałam jak ciągnąć rozmowę więc usiadłam na jednym z foteli i wzięłam do reki nuty należące do Emilly. Zapomniała je wziąć po ostatniej próbie w zespole.
  - Nie mam  ochoty z tobą rozmawiać. - odezwał się Will po chwili milczenia.
  - Ja z tobą też nie. - odparłam spokojnie patrząc chłopakowi w oczy. - Mówiąc szczerze nie leży mi twoje zachowanie. - Byłam szczera aż do bólu.
  Prychnął.
  - Rozumiem, że jest ci ciężko i masz prawo być przygnębiony a do tego starasz się o zmianę wizerunku ale bez przesady okej? - kontynuowałam.
  Miałam już wychodzić, gdy dodałam coś jeszcze:
  - Dziś wieczorem mamy tu próbę. Dobrze by było gdybyś nam nie przeszkadzał. - powiedziałam i wyszłam.

  Żegnając  się z przyjaciółmi nie mogłam uwierzyć w to co się stało.
  Wszystko szło dobrze dopóki Sebastian nie zwyzywał na żarty tego, kto ostatni stroił gitarę. Pech chciał, że tą osobą był Will. Słowa, które wyleciały z niewyparzonej gęby Seby, wcale nie musiały być obraźliwe aby go urazić. Tak czy siak doszłoby do bójki. 
  Byłam tym przerażona i pewna zarazem, że Will zrobił to specjalnie. Chciał być nieposłuszny i jednak nie spełnił mojej prośby. Opatrując w łazience krwawiący nos Seby i wybity palec, miałam ogromne poczucie winy.
  - Nic się nie martw. - pocieszał mnie poszkodowany. - Palant z niego i tyle.  
  - Nie mów tak. - upomniałam go, bo pomimo, że Will też nie uszedł bez szwanku mógłby znowu rzucić się na chłopaka z pięściami. 
  - Co jak co ale bić się nie umiesz. - powiedział, chichocząc Martin. 
  - To trzeba było mi pomóc! - żachnął się Sebastian. 
  Niemniej jednak nie tylko ja czułam złą energię jaką emitował Will. Claudia i Emilly na samym początku stwierdziły, że niezłe z niego ciacho ale po zaistniałym incydencie nie chciały mieć z nim nic wspólnego. 
  Ja niestety czułam na odwrót. Jego tajemniczość i temperament zamiast mnie przerażać, przyciągały mnie i to ze zdwojoną siłą. Nie byłam w stanie nic na to poradzić ale uważałam, że od kiedy Will zmienił wizerunek z grzecznego chłopca na złoczyńcę, pociągał mnie jeszcze bardziej. 

9 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba , pisz dalej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. uhuhu. dzieje się,dzieje . kurde , niech ten Will zacznie się przyzwoicie zachowywać bo już mam go dość ;| ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. chce dalej, dalej ;)
    pisz szybko, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne ;D Pisz szybko kolejny rozdział ! ;P
    Zapraszam do mnie : http://the-rhythm-of-the-life.blogspot.com/
    Nie długo nowy pościk :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;)
    Dodałam i liczę na rewanżyk ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne! bardzo mnie zaciekawił , czekam na kolejny! :)
    dodałam i zapraszam do siebie : http://wojnadomowa.blogspot.com/
    liczę na rewanż :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog, podoba mi sie :)
    Dodałam się do obserwatorów i licze na to samo
    my-style-and-design.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. ekstra!!!!
    Proszę zajrzyj do mnie zaoberwuj skomentuj ja zrobię to samo ! ♥ www.oliwiaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. thanks for good posting! I like reading your blog!

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie ważna <3