czwartek, 16 sierpnia 2012

34. Dziewczyna.

 Ten dzień zbliżał nie ubłagalnie. Jeszcze kilka dni temu wydawał się taki odległy a teraz właśnie siedziałam w samochodzie i z minuty na minutę zbliżałam się do miejsca, w którym miałam pocałować Willa przed kamerami.
 Z nim samym ostatnio w ogóle się nie dogadywałam. Tak naprawdę, od czasu kiedy przyłożył Sebastianowi w twarz, wcale się do siebie nie odzywaliśmy. Dlatego też nie mogłam sobie wyobrazić tej sceny chociaż była tylko epizodyczna. Miałam na ułamek sekundy zbliżyć wargi do ust Willa.. Niby nic takiego ale nerwy szarpały mną od środka.
 Teraz jechaliśmy z Margaret do studia. On z utkwionymi oczami w szybie a ja ze słuchawkami empetrójki w uszach. Ciekawa byłam o czym myśli. O rodzicach ? Pewnie tak.

czwartek, 26 lipca 2012

33. Iskierka nadizei

 Kiedy skończyliśmy próbę, upewniwszy się, że Will siedzi w moim pokoju, całym zespołem zeszliśmy na dół do salonu. Mama jak zwykle przygotowywała nam jakieś przekąski. Tym razem w kuchni jednak pomagali jej Chris i Lucas, którzy okazali się być wspaniałymi kucharzami.
 W salonie rozsiedliśmy się na skórzanych fotelach  i zaczęliśmy rozmawiać o wydaniu płyty. Co prawda na składzie mieliśmy na razie tylko cztery nagrane piosenki ale już miałam pomysły na kolejne dwie. Podzieliłam się z zespołem moimi inspiracjami i wszyscy zaczęliśmy burzę mózgów. Wzięłam do reki notatnik i zapisywałam ciekawe propozycje znajomych by potem skleić to w jedną całość.

piątek, 13 lipca 2012

32. Przyciąganie.

  Zachowywanie Willa przechodziło ludzkie pojęcie. Wszyscy mu ustępowali i pobłażali bo przecież był w trudnej sytuacji, ale takie gierki to nie ze mną. Will zachowywał się jak dzieciak.
  - Słuchaj! - powiedziałam, gdy tylko uchyliłam drzwi mojego pokoju ale jego tu nie było. Przed chwilą wyraźnie widziałam, ze zmierzał schodami na górne piętro, więc musiał gdzieś tu być. Przeszukałam łazienkę i pokoje dwóch braci ale ani śladu żywego ducha.
  Zostało jeszcze poddasze !! Przypomniałam sobie, słysząc pobrzękiwanie gitary.
  - Grasz na wiośle? - zapytałam, gdy tylko zobaczyłam chłopaka. Nie wiedziałam jak zareaguje na moją obecność tutaj ale szczerze powiedziawszy nie mnie to nie obchodziło. Może od wczoraj jest mroczny i tajemniczy ale to moje terytorium.!

sobota, 7 lipca 2012

31. Z Willem pod jednym dachem.

 - Dzień dobry. - przywitał nas Lucas, wchodząc do kuchni na śniadanie.
 - Jak się spało? - spytał Bob, przyrządzając swój kuchenny specjał - jajecznicę. Ja, Phil, Christopher i Will siedzieliśmy już przy stole.
 - Dobrze.. Mają państwo bardzo duży i piękny dom. - powiedział Lucas, siadając obok Chrisa.
 - Tylko nie "państwo". - upomniała go moja mama, która rozstawiała na stole talerze i sztućce - Mówcie do nas "ciociu" i "wujku".
 - Dobrze ciociu. - Lucas uśmiechnął się smutno. Panująca w domu atmosfera była dość znośna. Od czasu do czasu nawet ktoś się uśmiechnął lub powiedział coś zabawnego. Dobrze wiedzieliśmy, że Will i Lucas nie są w najlepszych nastrojach, jednak przyjaciel Chrisa w przeciwieństwie do mojego współlokatora był dużo milszy i znośniejszy. 

wtorek, 3 lipca 2012

30. Metamorfoza.

 - Lucas będzie spał na poddaszu. - oznajmili zgodnie moi rodzice gdy byliśmy już w domu. - Will, natomiast w pokoju Julii.
 CO??? - krzyczałam w duchu. - Mam z nim przebywać w jednym pomieszczeniu? Oszaleliście?! - monologowałam, nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
 - Rozłożymy tam dodatkowy materac. Chyba się nie pogryziecie, co ? - kontynuowała mama, posyłając mi znaczące spojrzenie. Nie odpowiedziałam bo byłam pewna, że to Will pierwszy zaprzeczy, ale on się nie odzywał.
 - No więc wszystko uzgodnione.
 Każdy poszedł do swojego pokoju. Christopher zaprowadził Lucasa na poddasze i pomógł mu zanieść bagaże. Ja to samo uczyniłam z Willem.

czwartek, 28 czerwca 2012

29. Wypadek.

 Taniec z Willem był cudowny. Mogłabym tak tańczyć i tańczyć... cały czas. Aż do rana! Kiedy dotykał mnie po plecach a w szczególności łopatkach i wzdłuż kręgosłupa po moim ciele przechodził cudowny dreszczyk podniecenia. Byłam po prostu w siódmym niebie. Ja delikatnie, niby od niechcenia masowałam mu kark. Jedyne o czym teraz marzyłam to o jego ustach całujących moje.. Ta wizja była całkiem realna ale nieoczekiwanie obok nas pojawił się Lucas i Jess z Christopherem na czele.
 - Will. - przytrzymał go mój brat jedną silną ręką. 
 - Stało się coś? - spytałam z zaniepokojeniem ale ledwo było mnie słychać. Muzyka dawała po uszach.
 - Twoi rodzice mieli wypadek. - oznajmił Christopher mojemu partnerowi.

wtorek, 12 czerwca 2012

28. Bóg seksu

Zostawiliśmy Jessicę i Lucasa samych, bo pomimo znacznej różnicy wieku zaczęło między nimi iskrzyć. Przypuszczam nawet, że Jess puściła praktykanta w niepamięć.
Natomiast ja, Christopher, Will i Conrad wróciliśmy z powrotem do szkolnej auli.
- Nie no Chris!! Ale niespodzianka. - powiedziałam do brata - Rodzice już wiedzą przyjechałeś?
- No przecież musiałem gdzieś zostawić bagaże. - powiedział do mnie z uśmiechem. Oj jak ja tęskniłam za tym jego ekstrawaganckim spojrzeniem i bananem na buzi. - A tak się fajnie złożyło, że akurat Lucas i Will przyjechali mnie odwiedzić - kontynuował, wskazując kiwnięciem głowy na obstawiającego tyły razem z Conradem chłopaka.