Nagle do pokoju wpadła mama.
- Aaa... Curuś, masz tę robotę! - krzyczała zachwycona.
- Ale, że co? - nie bardzo orientowałam się w temacie.
- Wychodziliśmy właśnie, z tatą, z komisariatu policji a tu w drzwiach zatrzymuje nas reżyser i pyta się czy my przypadkiem nie jesteśmy rodzicami Juli Howard. No to odpowiadamy, że owszem. A on zadowolony dał nam swoją wizytówkę i powiedział.. tu cytuję: "- Byłoby mi niezmiernie miło gdyby wasza córka zagrała mini rólkę w moim serialu." A tu masz więcej szczegółów. - mówiąc to podała mi plik spiętych kartek. - We wtorek masz się zjawić w głównym budynku telewizji.