środa, 25 kwietnia 2012

22. W domu Willa.

Dni mijały bardzo szybko.. Szkoła, dom studio. - Nauka, prace domowe i śpiewanie. I tak aż do dzisiaj, kiedy to miałam się spotkać z Willem.
Przemierzałam właśnie samotnie drogę ze szkoły do domu, rozmyślając o tym jak powiadomić rodziców o mojej jedynce z matematyki.. Czy dadzą się nabrać na to, że nauczycielka się na mnie uwzięła ? Lub, że zadania były bardzo trudne? <to nie byłoby kłamstwo, bo dla mnie naprawdę były trudne>
Nagle mój telefon zawibrował. Pełna nadziei, że wiadomość pochodzi od Anonima, czym prędzej wyciągnęłam telefon z torby. Niestety nadawcą esemesa była mama, która chciała żebym jak najszybciej wróciła do domu.

Z Anonimem nie pisałam już dość długo, i prawdę mówiąc poczułam się w pewnym sensie zawiedziona.. Może to dziwne ale gdy z nim pisałam, czułam jakbyśmy znali się od dawien dawna... Czułam jakby między nami wytworzyła się pewnego rodzaju więź. Mimo to nadal miałam dylemat czy chcę się z nim spotkać w cztery oczy. 

Jadąc z całą rodziną w kierunku domu Willa czułam się dziwnie. Nie dość, że okazało się, iż nasi ojcowie znają się od lat to jeszcze musieliśmy wziąć ze sobą Phila. 
Ten dzieciak nie umie zachowywać się w towarzystwie. Do wszystkiego się wtrąca, ma niewyparzoną gębę i  wszędzie gdzie by tylko nie był robi z siebie idiotę, błaźniąc zarazem całą naszą rodzinę... Rodzicom to jednak w ogóle nie przeszkadza a jedyne co jest w stanie ujarzmić tego ośmiolatka to filmy animowane na DVD.

Gdy wjechaliśmy na podjazd jednorodzinnego domu na dość przyjemnym osiedlu, automatyczna brama rozwarła się tuż przed naszym samochodem. Wjechaliśmy dalej po kostce brukowej i tata zaparkował tuż przed drzwiami małego, zgrabnego domku. 
Zza chmur wyszło słońce i mimo iż było zimo śnieg pomału się topił.. Nie lubiłam zimy, więc chociaż pogoda mi sprzyjała. 
Drzwi wejściowe otworzył sam Will. Był wyraźnie podekscytowany naszą wizytą, bo już od progu przywitał nas ciepło swoim pięknym uśmiechem. 
Od początku gościny było bardzo miło.. Nasi rodzice rozmawiali o szkolnych czasach a ja i Will uważnie przysłuchiwaliśmy się gadaninie jak to mój tata podrywał nauczycielki. Nawet Phil zachowywał się zadziwiająco spokojnie. Bawił się serwetkami tworząc coś w rodzaju origami. 

2 komentarze:

Twoja opinia jest dla mnie ważna <3