Kiedy skończyliśmy próbę, upewniwszy się, że Will siedzi w moim pokoju, całym zespołem zeszliśmy na dół do salonu. Mama jak zwykle przygotowywała nam jakieś przekąski. Tym razem w kuchni jednak pomagali jej Chris i Lucas, którzy okazali się być wspaniałymi kucharzami.
W salonie rozsiedliśmy się na skórzanych fotelach i zaczęliśmy rozmawiać o wydaniu płyty. Co prawda na składzie mieliśmy na razie tylko cztery nagrane piosenki ale już miałam pomysły na kolejne dwie. Podzieliłam się z zespołem moimi inspiracjami i wszyscy zaczęliśmy burzę mózgów. Wzięłam do reki notatnik i zapisywałam ciekawe propozycje znajomych by potem skleić to w jedną całość.
Gdy się z nimi pożegnałam mieliśmy już gotowe słowa do jednej z piosenek. Teraz wystarczyło tylko ułożyć muzykę ale to już nie moja działka. Niedługo po tym usłyszałam pukanie do drzwi.. Natychmiast przypomniałam sobie o wizycie Jessicy. Do środka wpuścił ją Phil, który z niecierpliwością wyczekiwał jej przyjścia. Biedny ośmiolatek nie wiedział, że ona nie dla niego ty przyszła. Jedyne co ją interesowało to brat Willa - Lucas. Właśnie to ją tu ciągnęło.
- Cześć Julia. - przywitała mnie krótko co było dość dziwne. Spodziewałam się okrzyku "Hejhejhejhejhej" lub coś w tym rodzaju.
- Cześć. - odpowiedziałam, nie podnosząc nawet oczu z nad stosu kartek. Przepisywałam słowa piosenki na nowo i zbytnio nie miałam czasu.
- Gdzie wszyscy? - zapytała siadając na pobliskim fotelu.
- Mama, Chris i Luc w kuchni robią kolację, Will u mnie w pokoju pewnie śpi, tata w garażu naprawia kosiarkę a Phil siedzi tu z nami i... - urwałam nie wiedząc co on właściwie takiego robi.
- Julka, muszę ci coś powiedzieć. - zwróciła się do mnie tym razem bardzo poważnym tonem. Postanowiłam przerwać pisanie i spojrzałam na nią.
- A więc nie przyszłaś tu do Lucasa? - wypaliłam.
- Co? ? - powiedzieli zgodnie Phil I Jess. Phil patrzył to na mnie to na nią a po chwili ze łzami w oczach wybiegł po schodach na górę.
- Ech.. nie przejmuj się nim. - uspokoiłam przyjaciółkę.
- Emm a wracając do tematu to przyszłam tu żeby porozmawiać z tobą jak przyjaciółka z przyjaciółką.
- Coś się stało? - zapytałam z niepokojem.
- Tak i to duże coś - patrzyła mi teraz prosto w oczy. Nie wiedząc jak zareagować spojrzałam na jej brzuch. Uff nie była w ciąży ani nic w tym stylu.. W ogóle nie wiem skąd się wzięły u mnie takie myśli. - Zakochałam się w Lucasie.
- Mhm. - podsumowałam.
- Tylko to uczucie nie jest odwzajemnione. - Kontynuowała - Nie wiem co robić.
- Och Jess. - zaczęłam. Przecież to ty!! - "HELLO" dodałam w myśli. - Zdobywasz każdego chłopaka, którego zapragniesz.. sorry, ty nawet nie musisz ich zdobywać. Każdemu na twoje imię miękną kolana. - przyjrzałam jej się dokładnie: Jess jak zwykle wyglądała pięknie. Była ubrana w markową białą sukienkę a ciemne włosy miała upięte w wysokiego koka w lekkim nieładzie co sprawiało, że wyglądała uroczo. Lekki makijaż podkreślał jej urodę. Wyglądała olśniewająco, nie to co ja... Siedząca w spranym dresie i t-shirt'cie z nadrukiem, którego już prawie nie było widać i to bez grama błyszczyku na ustach.
- Tak było do tej pory. - przyznała, lekko zagryzając usta. - Ale teraz natrafiłam na mur. Najpierw próbowałam uwieś Willa i nic a teraz Lucas opiera się moim podrywom.
- Próbowałaś uwieść Willa? - powiedziałam prawie krzycząc.
- Oj daj spokój.. Ja ci się tu zwierzam a ty co?
- Ale.. ale.. - słowa ugrzęzły mi w gardle.. Byłam zazdrosna jak cholera.
- Julka.. To była tylko zabawa. Po za tym z tego co widzę już jest twój. - to zdanie mnie zamurowało.
- Przepraszam, co co powiedziałaś?
- No że między wami coś jest.. jakaś chemia i w ogóle. To widać... Może na pierwszy rzut oka wydaje ci się obojętny ale ci powiem, że masz więcej szczęścia niż ja. Will chociaż odwzajemnia twoje uczucia.
Chciałam zaprzeczyć i udowodnić, ze wcale tak nie jest. Will nie wiem za co ale mnie nienawidził i robił wszystko żebym ja także go znienawidziła. Obydwoje skakaliśmy sobie do gardeł ale mimo wszystko słowa Jessicy zapaliły w moim sercu iskierkę nadziei.
W salonie rozsiedliśmy się na skórzanych fotelach i zaczęliśmy rozmawiać o wydaniu płyty. Co prawda na składzie mieliśmy na razie tylko cztery nagrane piosenki ale już miałam pomysły na kolejne dwie. Podzieliłam się z zespołem moimi inspiracjami i wszyscy zaczęliśmy burzę mózgów. Wzięłam do reki notatnik i zapisywałam ciekawe propozycje znajomych by potem skleić to w jedną całość.
Gdy się z nimi pożegnałam mieliśmy już gotowe słowa do jednej z piosenek. Teraz wystarczyło tylko ułożyć muzykę ale to już nie moja działka. Niedługo po tym usłyszałam pukanie do drzwi.. Natychmiast przypomniałam sobie o wizycie Jessicy. Do środka wpuścił ją Phil, który z niecierpliwością wyczekiwał jej przyjścia. Biedny ośmiolatek nie wiedział, że ona nie dla niego ty przyszła. Jedyne co ją interesowało to brat Willa - Lucas. Właśnie to ją tu ciągnęło.
- Cześć Julia. - przywitała mnie krótko co było dość dziwne. Spodziewałam się okrzyku "Hejhejhejhejhej" lub coś w tym rodzaju.
- Cześć. - odpowiedziałam, nie podnosząc nawet oczu z nad stosu kartek. Przepisywałam słowa piosenki na nowo i zbytnio nie miałam czasu.
- Gdzie wszyscy? - zapytała siadając na pobliskim fotelu.
- Mama, Chris i Luc w kuchni robią kolację, Will u mnie w pokoju pewnie śpi, tata w garażu naprawia kosiarkę a Phil siedzi tu z nami i... - urwałam nie wiedząc co on właściwie takiego robi.
- Julka, muszę ci coś powiedzieć. - zwróciła się do mnie tym razem bardzo poważnym tonem. Postanowiłam przerwać pisanie i spojrzałam na nią.
- A więc nie przyszłaś tu do Lucasa? - wypaliłam.
- Co? ? - powiedzieli zgodnie Phil I Jess. Phil patrzył to na mnie to na nią a po chwili ze łzami w oczach wybiegł po schodach na górę.
- Ech.. nie przejmuj się nim. - uspokoiłam przyjaciółkę.
- Emm a wracając do tematu to przyszłam tu żeby porozmawiać z tobą jak przyjaciółka z przyjaciółką.
- Coś się stało? - zapytałam z niepokojem.
- Tak i to duże coś - patrzyła mi teraz prosto w oczy. Nie wiedząc jak zareagować spojrzałam na jej brzuch. Uff nie była w ciąży ani nic w tym stylu.. W ogóle nie wiem skąd się wzięły u mnie takie myśli. - Zakochałam się w Lucasie.
- Mhm. - podsumowałam.
- Tylko to uczucie nie jest odwzajemnione. - Kontynuowała - Nie wiem co robić.
- Och Jess. - zaczęłam. Przecież to ty!! - "HELLO" dodałam w myśli. - Zdobywasz każdego chłopaka, którego zapragniesz.. sorry, ty nawet nie musisz ich zdobywać. Każdemu na twoje imię miękną kolana. - przyjrzałam jej się dokładnie: Jess jak zwykle wyglądała pięknie. Była ubrana w markową białą sukienkę a ciemne włosy miała upięte w wysokiego koka w lekkim nieładzie co sprawiało, że wyglądała uroczo. Lekki makijaż podkreślał jej urodę. Wyglądała olśniewająco, nie to co ja... Siedząca w spranym dresie i t-shirt'cie z nadrukiem, którego już prawie nie było widać i to bez grama błyszczyku na ustach.
- Tak było do tej pory. - przyznała, lekko zagryzając usta. - Ale teraz natrafiłam na mur. Najpierw próbowałam uwieś Willa i nic a teraz Lucas opiera się moim podrywom.
- Próbowałaś uwieść Willa? - powiedziałam prawie krzycząc.
- Oj daj spokój.. Ja ci się tu zwierzam a ty co?
- Ale.. ale.. - słowa ugrzęzły mi w gardle.. Byłam zazdrosna jak cholera.
- Julka.. To była tylko zabawa. Po za tym z tego co widzę już jest twój. - to zdanie mnie zamurowało.
- Przepraszam, co co powiedziałaś?
- No że między wami coś jest.. jakaś chemia i w ogóle. To widać... Może na pierwszy rzut oka wydaje ci się obojętny ale ci powiem, że masz więcej szczęścia niż ja. Will chociaż odwzajemnia twoje uczucia.
Chciałam zaprzeczyć i udowodnić, ze wcale tak nie jest. Will nie wiem za co ale mnie nienawidził i robił wszystko żebym ja także go znienawidziła. Obydwoje skakaliśmy sobie do gardeł ale mimo wszystko słowa Jessicy zapaliły w moim sercu iskierkę nadziei.
nic się nie dzieje, trochę nudno..
OdpowiedzUsuńale rozdział napisany fajnie ;)
Pięknie piszesz <33
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://eye-asian-teen.blogspot.com/
Ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!
Fajne.. ! :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://whereverigo.blog.onet.pl/
Hi:) I'm your new follower, mind to check out my blog and follow back? ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :))
OdpowiedzUsuńPiszesz fenomenalnie!