poniedziałek, 12 grudnia 2011

6. - Refleksje

Szkoła, szkoła, szkoła...
Już się przyzwyczaiłam!
Wciąż sprawdziany i kartkówki. Dobrze chociaż, że są przerwy i z przyjaciółmi można pogadać. Oni potrafią wyciągnąć z karzy każdego dołka. W sumie to moja druga rodzina.
Jessica, Emily, Claudia, Sebastian, Martin i Oscar. A no i Conrad ale z tego co się orientuję to już nie należy do naszej elity. Elity najbardziej znanych w szkole pod względem zgranych a zarazem wyśmiewanych przez "żywe trupy".
W sumie nie ma się co dziwić. Który nastolatek chciałby być wyśmiewany? 
Dobrze chociaż, że nie zakumplował się z Danielem. Szkoda by było takiego fajnego chłopaka.




A tak na marginesie, to muszę dodać, że do naszej paczki nie jest tak łatwo się dostać. Dużo ludzi chciało by się z nami przyjaźnić ale z tymi ludźmi najwyżej się kolegujemy. Przyjaźń to w końcu rodzaj miłości a przecież nie można tak od razu pokochać pierwszego lepszego człowieka. To co nas łączy, to nie tylko przyjaźń. To wspólne wspomnienia, chwile grozy i radości. To po prostu wszystko co jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Mimo to każdy jest tu inny. Ale nie czas i miejsce na opisywanie każdego po kolei.

A więc podsumowując: Jesteśmy zgraną i cenioną a szkole ekipą. Od kiedy "zerwałam" z Danielem "żywe trupy" nas nienawidzą. W przeciwieństwie od nich stawiamy na jakość a nie na ilość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoja opinia jest dla mnie ważna <3