piątek, 9 grudnia 2011

5. Pierwszy, zwyczajny poniedziałek

- Julia! Czas wstawać do szkoły. - krzyczała mama przy okazji budząc też Philipa.
Nieprzytomna zwlekłam się z łóżka. Ubrałam się w coś co leżało na podłodze i zeszłam na dół do kuchni.
- Uczesałabyś się chociaż. - upomniała mnie mama.
- Jejku, czy muszę iść dzisiaj do szkoły?
- Raczej, nie inaczej - usłyszałam odpowiedź taty <Boba>
- Ech, ale moja głowa ! - protestowałam ale na próżno.
- Z nią jest wszystko w porządku, zresztą i tak musisz nadrobić zaległości.

No i się zaczęło - pomyślałam sobie wlokąc się do łazienki. Zanim zrobiłam dwa kroki wyprzedził mnie brat.
Zastanawiałam się czy jestem taka wolna czy to on jest taki szybki ale gdy wyleciał z łazienki w błyskawicznym tempie obstawiałam to drugie. 
Uczesałam się, w milczeniu zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. 
Każdy mój krok sprawiał mi ból ale wiedziałam, że najgorsze dopiero nadejdzie..

- Zaczekaj ! - usłyszałam za sobą znajomy głos.
To Jessica. Biegła a raczej szła szybko w bytach na 20-centymetrowym obcasie.  
- Zgłupiałaś ?! w takich butach do szkoły ? - skrytykowałam ją na przywitanie.
- Kochana tak się teraz chodzi. A noc jak tam przeżyłaś?
- Ledwo, ledwo. W ogóle nie spałam. Cały czas myślałam o tym co powiedziała mi Margaret.
- A głowa?
- Bolała niemiłosiernie a teraz rozniosło się na całe ciało. Nieźle oberwałam co?
- Szczerze mówiąc to ja tego nie widziałam. Nie wychodziłam na dwór bo było straszecznie zimno.
- Straszecznie? tworzysz nowy słownik? 
W tej samej chwili co wypowiedziałam to retoryczne pytanie przejechało luksusowe BMW, które należało do mojego ex a w nim oczywiście Daniel.

W szkole unikałam go jak tylko mogłam. Na niczym nie mogłam się skoncentrować nie dlatego, że siedział dwie ławki za mną ale dlatego, że ciągle się na mnie gapił. Wszędzie chodziłam z obstawą tak jak i on z resztą  tyle, że jego obstawa to seksowne czirliderki. Nie dziwiło mnie już jak na przerwach on i jego koledzy obściskiwali się z pierwszymi lepszymi laskami (każda na nich leciała) bo przekonałam się do czego są zdolni. Myślą, że skoro mają bogate rodziny mogą wszystko a zaczęli od poniżania mnie i moich przyjaciół. 
Ale ja już przejrzałam na oczy i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego a jeśli myślą, ze tak łatwo damy się obrażać to ... Noo.. No . Kurde jeszcze nie wiem ale jednego jestem pewna: ci ludzie nie mają uczuć. To żywe trupy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoja opinia jest dla mnie ważna <3